piątek, 7 lutego 2014

Masa solna

Pierwszy post w lutym, który na szczęście nie okazał się taki mroźny, jak się obawiałam :) Muszę powiedzieć, że wczoraj to nawet miałam wrażenie powietrze jest odrobinę wiosenne, jakby miało przyjść ocieplenie.
Pamiętam, jak byłam mała, to w takie zimowe, chłodne dni Mama lub Babcia przygotowywały mi masę solną. Mieszały mąkę, sól i wodę i przekazywały masę w moje łapki, a ja lepiłam. Potem razem malowałyśmy powstałe cuda.
Ostatnio i ja poczyniłam takie "lepiańce" z masy solnej. I tak oto powstały dwa koty i jeden aniołek. Na razie są jeszcze nie pomalowane, ale mam zamiar zmienić to w najbliższym czasie :) Aniołek i jeden kotek mają zrobione dziurki, żeby można było je powiesić na ścianie.